Właśnie mija pięć lat od kiedy za sterami HAKO POLSKA stanął nowy Prezes – Eduard C. Kutyma. Jak minęły te lata, jak zmieniała się firma i jakie są plany na najbliższy czas? Przełom roku to dobry moment na postawienie kilku pytań Panu Prezesowi.
Pięć lat w HAKO POLSKA. Czy stojąc na sali konferencyjnej w centrali firmy w Krakowie w grudniu 2018 roku zakładał Pan taki scenariusz?
Pamiętam dokładnie ten dzień i ten moment. Był to czas zmian w moim życiu i towarzyszyły mi wtedy intensywne emocje. Czy zakładałem wtedy dłuższy związek z Polską i z Wami? Nie. W domu wynegocjowałem rok – na tyle dostałem zgodę od rodziny. Miałem zobaczyć jak działa spółka, coś pozmieniać, nadać kierunek i wracać. 2019 zaczął się spokojnie. Przyjrzałem się firmie, rozpoczęły się zmiany – kierownicy, przebudowa serwisu, nad którym szczególnie się pochyliliśmy. Wiedzieliśmy, że ten dział czekać będzie rewolucja, zapowiadało się ciekawie. I gdyby nie było pandemii, to pewnie zebrałbym się z powrotem do domu. Ale pociąg się wykoleił… Dziś jestem dumny z tego, że przeszliśmy przez Covid razem, bez większych zakłóceń. Choć było nerwowo.
Jakie zatem było te ostatnie pięć lat dla branży profesjonalnego utrzymania czystości i dla naszej firmy?
Ja osobiście będę zawsze pamiętał ten czas ze względu na objęcie stanowiska w HAKO POLSKA i plany, które musiały zostać natychmiast zrewidowane ze względu na wybuch pandemii. A branża – myślę, że też był to czas, który pozostanie zapamiętany jako czas wielkiej niepewności, chwilowego zastoju i obaw o przyszłość. Choć jesteśmy reprezentantami branży profesjonalnego utrzymania czystości, nie byliśmy bezpośrednim „beneficjentem” konieczności utrzymania zwiększonego poziomu higieny i większej uważności przy dbaniu o czystość, tak jak to było w przypadku firm produkujących środki czystości czy środki ochrony osobistej. U nas było trochę inaczej. Jak galerie handlowe były pozamykane, nie mieliśmy zamówień na maszyny. Tak samo gastronomia, hotelarstwo, przemysł, biura – wszystko pozamykane. Maszyny czyszczące stały nieużywane. To co nas uratowało, to aktywność sieciówek i dyskontów. Był to trudny okres, ale jestem bardzo zadowolony z zespołu Hako i dziękuję za waszą kreatywność i zaangażowanie w tym czasie.
2021 rok był już trochę lepszy, zacząłem mieć nadzieję, że sytuacja się wyrówna… jednak wojna w Ukrainie oraz inflacja znów poważnie wstrząsnęły gospodarką światową. Oprócz cen ropy i energii, które poszybowały, rozsypał się łańcuch dostaw. Koszty związane z logistyką np. kontenerów wzrosły nawet pięciokrotnie. Niektóre fabryki tego nie wytrzymały. I znów to, co chciałem zrealizować w 2021 i 2022 roku, ponownie się odsunęło. I ponownie nie było spokoju i przestrzeni, żeby się zastanowić nad tym, komu przekazać stery w firmie.
Z ostatnich wydarzeń mających wpływ na naszą branżę – tutaj lokalnie - znaczące były październikowe wybory w Polsce. Mówię tu o branży komunalnej i trybach przetargowych, a nie o sektorze prywatnym. Ze względu na niepewność sytuacji tuż przed wyborami, wszelkie działania inwestycyjne zostały zawieszone. Po wyborach także trzeba chwilę poczekać na decyzje. To jest kolejna rzecz, z którą musimy się zmierzyć.
Podsumowując, nie ma chyba przesady w tym, jeśli powiem, że przez ostatnie pięć lat wydarzyło się więcej rzeczy mających wpływ na nasz biznes, niż przez ostanie dwie dekady.
Jeśli chodzi o naszą firmę, to przez cały czas czułem i czuję nadal, że mam wsparcie. Załoga, którą poznałem w 2018 roku jest stabilna. Nawet po tych cięższych latach. Czuję, że mamy do siebie szacunek i to jest najważniejsze. Są ludzie, o których wiem, że są przyszłością tej firmy. To, że przetrwaliśmy ostatnie niepewne lata w dobrej kondycji to zasługa całego zespołu.
Jak ocenia Pan kondycję branży i perspektywy rozwoju na najbliższe lata?
Firmy usługowe będą zmuszone do masowego korzystania z profesjonalnych maszyn czyszczących. Jest coraz mniej ludzi chcących pracować w branży. Zatrudnienie pracownika jest coraz droższe. Pracę tę będą musiały przejąć maszyny. I tutaj najważniejsza sprawa – jakość tych maszyn. Oczywiście w połączeniu z serwisem i jego jakością. Świetnej jakości sprzęt nie psuje się często, jednak bez serwisu – nie działa. Całe życie pracowałem w firmach usługowych i wiem, czego klient oczekuje. Zawsze muszę wyprzedzać sytuację o dwa kroki, przewidywać kłopoty i czekać z gotowym rozwiązaniem. Dlatego inwestycja w serwis jest dla mnie kluczowym rozwiązaniem.
Najbliższe lata to także maszyny autonomiczne. Są przyszłością branży. Nie nastąpi to bardzo szybko, ale jest nieuniknione. Sami mamy informację zwrotną z rynku – szorowarka autonomiczna Hako działa i sprawuje się dobrze. Scrubmaster B75i ma nasze własne oprogramowanie (stworzone we współpracy ze specjalistami z BOSCH). Klienci, którzy korzystają z szorowarek autonomicznych Hako, mogą być pewni, że dane, które one gromadzą, są bezpiecznie przechowywane na europejskich serwerach. Jesteśmy więcej niż zadowoleni po dotychczasowych sprzedażach autonomicznej szorowarki Hako na polskim i europejskim rynku. Należy natomiast pamiętać, że maszyna autonomiczna nigdy nie zastąpi człowieka. Ona ma odciążać, ale nie zastępować ludzi w tej pracy.
Pracownicy na pewno są ciekawi, jakie plany firma ma na najbliższe miesiące. Czy może Pan Prezes zdradzić, co w HAKO i HAKO POLSKA będzie się działo w najbliższym czasie?
Informacje jakie docierają do mnie z Niemiec mówią o premierach nowych modeli maszyn, jeszcze lepiej przemyślanych. W obecnych modelach natomiast sukcesywnie pojawiać się będzie możliwość ich konfiguracji z bezpieczną baterią litowo-jonową (to już się dzieje). Trwają także prace nad elektryczną wersją Multicara – z tego, co wiem, zapowiada się to obiecująco, ale nie mogę więcej zdradzić. Jeśli chodzi o HAKO jako producenta, to musimy wspomnieć o naszych kolegach z firmy w Koszalinie. Można z całym przekonaniem powiedzieć, że produkcja maszyn z Niemiec przesunęła się w znaczącym stopniu do Polski. Więc Hako są już maszynami produkowanymi przez korporację niemiecko-polską. Mówię mianowicie o tym, że Koszalin oprócz wykonywania metalowych korpusów maszyn, dołączył także wytwarzanie elementów plastikowych do naszych szorowarek i zamiatarek. W ujęciu globalnym firma się rozrasta i będzie rozrastała.
Jeśli chodzi natomiast o nasze HAKO POLSKA – w dalszym ciągu stawiam na serwis i jego rozbudowę. Dążymy do pięćdziesięciu serwisantów w całej Polsce. Wiem, że konkurencja przekazuje sprawy serwisu podwykonawcom, ale tak długo jak będę tu prezesem, będę nadal inwestował w serwis. Oczywiście taniej jest nie utrzymywać własnego serwisu (gdzie sporą część obrotu tego działu wynoszą wynagrodzenia), jednak wszystko to odbywa się kosztem jakości. Sprzedać wysokiej klasy maszynę cenionej marki to jedna sprawa, ale utrzymać zadowolenie klienta w trakcie tych wszystkich lat eksploatacji sprzętu… to jest prawdziwa sztuka. Sprawny, zaangażowany serwis i jego szybka reakcja oraz wsparcie dla klienta w przypadku awarii budują opinię o firmie takiej jak nasza na zewnątrz. Od początku chciałem rozbudowy działu serwisu, chciałem dać serwisantom dobre narzędzia i samochody z wyposażeniem oraz schludną odzież. Jestem dumny, że mamy swój własny serwis a nasi pracownicy zajmują się tylko naszymi maszynami. Dzięki temu klient wie, gdzie szukać pomocy i że nie ma do czynienia z przypadkową osobą, tylko profesjonalnie przeszkolonym, etatowym pracownikiem uznanego producenta.
Jest Pan cały czas w Polsce i zarządza Pan firmą. A co na to Pana Rodzina, która na co dzień jest w Niemczech? Nie chcą, żeby Pan częściej bywał w domu?
Nie jest tak źle. Zostaję coraz dłużej pomiędzy wylotami do domu. Natomiast zawsze mam jakiegoś gościa z rodziny na weekend w Krakowie. Naturalnie, że tęsknię. Rodziców trzeba odwiedzać, ale czasu nie ma. W życiu zawsze jest coś za coś. Można sobie to jakoś poukładać. Jakby mi się coś nie podobało, to by mnie tu już nie było. Ja tu nie muszę być. Zarząd z Niemiec pyta: ile jeszcze? Czy podpiszę umowę na kolejne trzy lata… myślę, że to dobry znak, czuję się doceniony. Czas leci, pięć lat… Ludzie w Polsce pytają, skąd jestem, bo akcent mam trochę inny, ale jak odpowiadam, to słyszę, że nie ma opcji żebym był Niemcem😊.
HAKO POLSKA już po raz piętnasty nagrodzone zostało certyfikatem Przedsiębiorstwo Fair Play. Nasza firma otrzymała również Diamentową Statuetkę za wieloletni i nieprzerwany udział w programie oraz poddawanie się niezależnemu badaniu wiarygodności i rzetelności, które za każdym razem przechodzimy z bardzo dobrym wynikiem.